I to jak! Łapki upaćkane tuszem po łokcie, kilka mazajów na policzkach, ale jaki efekt:) Ten mały adresownik (10x10cm) zrobiłam razem z moim 3-letnim synem. Od początku, bo przy bindowaniu też pomagał, do końca, czyli radosnego paćkania wszystkich 10 stron tuszami Tima Holtza. To malowanie tuszem chyba najbardziej mu się podobało;)
~~Beata~~
Okładka inspirowana cudownymi pracami Maxine Hazebroek , a szczególnie tą pracą
Ciekawe propozycje jak wykorzystać gazę (ja użyłam bandaża, który zabarwiliśmy tuszami) można znaleźć na blogu House of Art
************************************************************************************
I made this little address book with my 3-year-old son. We had a lot of fun using Ranger Inks
And the cover was inspired by this beautiful cover made by Maxine Hazebroek. Her amazing blog is full of masterpieces.
2008-01-17
Dziecko potrafi!
Autor: ScrapLab / s3f o 11:46
Etykiety: Inspiracje/Inspirations, Mała Rzecz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarze:
Widać po tym datowniku, że zabawa była przednia a efekt jest świetny! :-)
Prześlij komentarz